Proszowice – na szlaku Konfederacji Barskiej

Proszowice oraz ziemia proszowicka jako część Królestwa Polskiego pod rządami carskimi, były areną wydarzeń powstańczych. Już od 1845 roku na tych terenach rozwijał się ruch konspiracyjny. Na organizatora powstania na ziemi proszowickiej, stobnickiej (dzisiejszej stopnickiej) i skalbmierskiej wybrany został Alojzy Wende. Przygotowania do powstania koordynował również Ludwik Mazaraki. Głosił on zniesienie pańszczyzny licząc na pozyskanie chłopów dla sprawy narodowej. W lutym 1846 roku z jego rozkazu między innymi w Brzesku, Igołomi czy Wawrzeńczycach odczytano manifest Rządu Narodowego, a także nakazano wójtom i burmistrzom uzbrajać mężczyzn w wieku od 18 do 45 lat. Ci zaś mieli się stawić o 12 w nocy 20 lutego w karczmie łaganowskiej oddalonej od Proszowic o ponad 2 km. Zebrane oddziały miały atakować
drobne oddziały kozaków i straży granicznej. W wyznaczonym dniu pod karczmą zebrały się dwie grupy, jedna Franciszka Staszewskiego, a druga Zygmunta Jordana. Dołączyły do nich przybyłe z Luborzycy siły Ludwika Mazarakiego, jego kuzyna Franciszka oraz szwagra Alojzego Wendego. Tak sformowany oddział ruszył na Proszowice, gdzie pokonał kozaków. Następnie powstańcy rozbroili kilka placówek rosyjskiej straży granicznej i celnej w Biórkowie, Igołomi, Wawrzeńczycach, Baranie i Zielonej. Z powodu braku szerszego poparcia wśród chłopów i szlachty, a także po uzyskaniu informacji o większych zgrupowaniach wojsk
rosyjskich w Miechowie i w Kielcach oddział przedostał się 23 lutego na teren Rzeczpospolitej Krakowskiej. Rząd Narodowy w Krakowie mianował bohatera ziemi proszowickiej Ludwika Mazarakiego podpułkownikiem i wydał mu rozkaz sformowania pułku kawaleryjskiego, tzw. krakusów. Mimo że powstanie w Proszowicach i na ziemi proszowickiej ostatecznie nie odniosło planowanych sukcesów, to część
mieszkańców tych terenów próbowała aktywnie przeciwstawiać się wojsku rosyjskiemu

Jako obraz wyróżniający artykułu to dzieło Juliusza Kossaka, Szarża Krakusów na Rosjan w Proszowicach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *