Bitwa miechowska 17 lI 1863 r. – powstanie styczniowe

Powstanie styczniowe 1863-1864 było największym liczebnie i najdłużej trwającym zrywem narodowym okresu rozbiorowego wymierzonym przeciwko Moskalom. Właśnie w Miechowie miał miejsce jeden z jego najtragiczniejszych epizodów, jakim okazała się bitwa miechowska. Na początku 1863 r. po ogłoszeniu branki przez margrabiego Aleksandra Wielopolskiego właściciela Książa Wielkiego i Chrobrza część miejscowej młodzieży przeszła przez granicę rosyjsko-austriacką do Krakowa, później zasiliła oddziały powstańcze. Ochotnicy-powstańcy udawali się na początku do znajdującego się w Ojcowie obozu płk. Apolinarego Kurowskiego. Po uformowaniu i krótkim przeszkoleniu oddziały starały się zająć możliwie największy teren. Likwidowali posterunki graniczne, wprowadzali polską administrację, zajmowali kasy rządowe, wydawali manifesty. Taka działalność zaniepokoiła władze zaborcze, które postanowiły zaprowadzić porządek. Rosjanie postanowili uderzyć na obóz w Ojcowie. Kurowski dowiedziawszy się o ich zamiarach postanowił im uciec i udać się na północny-wschód, aby połączyć się z oddziałami gen. Mariana Langiewicza, licząc na to, że załoga rosyjska z Miechowa opuści miasto i pójdzie w stronę Ojcowa. Wtedy on miał zaatakować resztki wroga i zająć miasto. 16 lutego 1863 oddziały Kurowskiego wyruszyły z Ojcowa o godzinie 14:30 i skierowały się w stronę Skały, aby dalej poprzez Iwanowice wice, Słomniki, podejść pod Miechów. W Skale doszły do niego wiadomości, że rosyjskie oddziały z Miechowa dotarły do Słomnik i tam się podzieliły. Jedna grupa udała się
w stronę Michałowic, druga zaś do Skały przez Iwanowice. Dlatego też, nie chcąc spotkać się z nimi, oddziały Kurowskiego skręciły w stronę Minogi a następnie do Czapli-Wielkich. Ze Skały Kurowski wysłał informację do oddziałów będących w Wolbromiu, aby te podeszły do wsi Biskupice, znajdującej się 4,5 km od Miechowa na godzinę 5 nad ranem. Późnym wieczorem dotarły do Czapli Wielkich zmęczone polskie oddziały Należy pamiętać, że teren był pagórkowaty, w zimie szybko zapada ciemność, co utrudniło marsz a dodatkowo dokuczała niska temperatura. Tam też  przybyły  oddziały  płk.  Józefa  Grekowicza,
z ziemi piotrkowskiej. Po posiłku i parogodzinnym odpoczynku Kurowski dał rozkaz wymarszu. Jak podaje Stanisław Piwowarski za Markiem Hołdą, Rosjanie już w przeddzień bitwy dowiedzieli się o przygotowywanym natarciu na miasto, o czym miał donieść osiadły w Miechowie Prusak, robotnik o interesującym nazwisku Franz Hitler. Rosjanie byli przygotowani do konfrontacjii. Po godzinie 5 nad ranem, 17 lutego 1863 r. rozpoczęła się tragiczna w skutkach bitwa miechowska. Powstańcy przybyli pod Miechów między 5 a 6 godziną, pokonując rzekę Szreniawę w okolicach dzisiejszych Szczepanowic. Apolinary Kurowski dowodzący oddziałem powstańczym postanowił rozpocząć główny atak szosą krakowską dochodzącą do centrum miasta. Inne oddziały miały prowadzić działania od strony wschodniej i zachodniej. Ostatnia narada odbyła się na rogatkach miasta.
Niemal wszyscy starali się odwieść Kurowskiego od szturmu tą drogą, w tym Franciszek Rochebrune, dowódca oddziału żuawów. Tymczasem Rosjanie już byli przygotowani na taką ewentualność i obstawili swoim batalionem strzeleckim ulicę Krakowską (dziś ul. Piłsudskiego), gdzie zajęto wzgórze cmentarne, sam cmentarz i  nieukończony jeszcze kościół św. Barbary. Do obrony wykorzystano również domy leżące przy gościńcu. Na mniejszą nieco skalę przygotowane do obrony były poboczne drogi wiodące do Rynku, jak też i sam Rynek. Gościniec krakowski do dzisiaj, pomimo współczesnej zabudowy, nie różni się właściwie od warunków panujących podówczas. Droga biegnie wąwozem, co wymusza na atakujących pozostanie w zwartej linii i uniemożliwia rozproszenie ataku Właściwie niemożliwy jest skuteczny odwrót, gdyż oddział atakujący z drugiej linii blokuje wycofanie się pierwszego. W warunkach zimowych, przy dużym zaśnieżeniu zarówno szturm jak i odwrót, odbywają się zdecydowanie wolniej. Z wszystkich tych uwarunkowań skorzystali Rosjanie. Rochebrune zauważył rosyjskie pozycje od strony cmentarza i tam przypuścił atak. Był to dramatyczny bój, który w końcowej fazie przerodził się w walkę na bagnety. Powstańcom udało się jednak opanować cmentarz oraz kościółek św. Barbary. Wróg się wycofał stwarzając możliwość przypuszczenia szturmu na Rynek. W boju o cmentarz i świątynię zginęło wielu żuawów, ale również po stronie przeciwnej były straty. Rosjanie zaczęli się jednak wycofywać i dla przegrupowania sił zgromadzili się w zabudowaniach klasztornych i okolicznych domach. Rosjanie rozpoczęli kontratak, co zakończyło się olbrzymią klęską i odwetem dokonanym na rannych i mieszkańcach miasta. Poległych powstańców rosyjscy żołdacy obdzierali ze wszystkiego i kazali mieszkańcom wrzucać do dołu z wapnem wykopanym na cmentarzu. Rannych dobijano bagnetami. Innych rannych wrzucano do studni stojącej pośrodku miasta. Przez następnych kilka dni po całej okolicy ścigano też uciekinierów, oferując chłopom nagrodę pieniężną, jeśli wydadzą ich władzom. Powstańców bezlitośnie mordowano, a jeśli darowano im życie, wysyłano do więzień, a stamtąd na Sybir. Po wyczyszczeniu miasta i okolic dokonano zemsty na mieszczanach wywlekając ich z domów i rabując. Miasto puszczono z dymem, opustoszało i zamieniło się w jedną wielką ruinę. Rzeź dokonana na Miechowie była wielkim barbarzyństwem.  Wiele lat trwała odbudowa zniszczonego miasta i przywrócenie mu odpowiedniej rangi. Tym co świadczy o tamtych wydarzeniach to symboliczna mogiła, a potem pomnik. Cmentarz obfituje też w groby, na których widnieją inskrypcje informujące, że pochowany w tym miejscu był żołnierzem 1863 roku, tudzież jego krewnym lub krewną. Kościółek św. Barbary jest z kolei stałym miejscem nabożeństw rocznicowych. W okolicach Miechowa, np. w Jaksicach czy Kamieńczycach znajdują się przydrożne kapliczki upamiętniające tamte wydarzenia.

Mariusz Jabłoński

Obrazek wyróżniający Jędrzej Brydak,  Atak powstańców na Miechów 17 lutego 1863 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *