Henryk Sucharski urodził się 12 listopada 1898 roku, we wsi Gręboszów w rodzinie wiejskiego szewca Stanisława Sucharskiego i Agnieszki z domu Bojko. Stryjem Agnieszki był Jakub Bojko (1857-1943), znany działacz ludowy. Gdy Henryk miał 6 lat, rozpoczął naukę w szkółce ludowej w Gręboszowie, którą ukończył w 1909 roku. Podczas nauki szkolnej zainteresował się nim miejscowy proboszcz ks. Piotr Halak i dzięki jego poparciu i pomocy Henryk zdecydował się na dalszą naukę. Od tej pory ks. Halak był duchowym wsparciem młodego Henryka. Od września 1909 roku kontynuuje naukę w II Cesarsko-Królewskim Gimnazjum w Tarnowie. Tok jego edukacji został zakłócony przez wybuch I wojny światowej. 13 lutego 1917 roku został powołany do służby w armii austriackiej. W listopadzie 1917 roku, gdy służył w Batalionie Zapasowym 32 Pułku Strzelców zdał tak zwaną „maturę wojenną” opatrzoną następującą opinią: „Jest to uczeń celujący. Żaden z przedmiotów nie sprawiał mu trudności […] Młodzieniec grzeczny, koleżeński, głęboko religijny i etycznie wysoko stojący”. Z taką cenzurką nie miał problemów, aby dostać się do Rezerwowej Szkoły Oficerskiej w Opatowie, którą ukończył w lutym 1918 roku, otrzymując stopień kadeta-aspiranta.
W maju tego roku został wysłany na front włoski, gdzie ponownie dołączył do 32 Pułku Strzelców. Niestety młody Sucharski zachorował tam na malarię i trafił do szpitala polowego, a następnie do szpitala garnizonowego w Celje. Stamtąd powrócił do kraju, który w tym czasie odzyskał niepodległość i pilnie potrzebował żołnierzy. 7 marca 1919 roku Henryk Sucharski wstąpił do Wojska Polskiego i został powołany do służby w 16 Pułku Piechoty w Tarnowie. Natychmiast po sformowaniu jednostka wyruszyła na Śląsk Cieszyński. W ogniu walk z Czechami, Sucharski szybko awansował i w czerwcu 1919 roku uzyskał stopień kaprala. W październiku 1919 roku wyruszył na północno-wschodnią rubież Polski, gdzie brał udział w walkach polsko-litewskich w rejonie Suwałk.
3 października 1919 roku zdobył stopień podchorążego, a już 14 stycznia 1920 roku awansował na podporucznika i został przeniesiony do 20 Pułku Piechoty Ziemi Krakowskiej, gdzie powierzono mu dowodzenie 12 Kompanią . W czasie walk o Lwów Henryk Sucharski wykazał się odwagą w obliczu wroga, oraz taktycznym talentem w bitwie pod Bogdanówką, gdzie 30 sierpnia 1920 roku zebrał rozproszone oddziały i z powodzeniem stawił czoła 1 Armii Konnej Siemiona Budionnego. Za tę bitwę został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari. Nim wojna dobiegła końca młody podporucznik został również dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych.
W listopadzie 1921 roku Henryk Sucharski wystąpił z prośbą o przyjęcie do zawodowej służby wojskowej. Wniosek rozpatrzono pozytywnie, a dekretem Naczelnika Państwa z dnia 3 maja 1922 roku został też awansowany do stopnia porucznika. Sucharski okazał się pełen zapału i chętnie korzystał z możliwości podnoszenia swoich kwalifikacji, odbywając specjalistyczne szkolenia w Wojskowej Szkole Gazowej w Warszawie, Szkole Podchorążych w Warszawie, Centralnej Szkole Strzelniczej w Toruniu, Centrum Wyszkolenia Broni Pancernych w Biedrusku oraz Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie. Jednocześnie starał się być na bieżąco z polityką i udzielać się towarzysko. W tym czasie służył nadal w 20 Pułku Piechoty w Krakowie, który opuścił dopiero 19 marca 1928 roku, gdy otrzymał awans na kapitana i został oddelegowany do Kadry Oficerów Piechoty. Stamtąd trafił od razu, jako instruktor, do Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowie Mazowieckim. Na własną prośbę został 4 października 1930 roku przeniesiony do 35 Pułku Piechoty w Brześciu nad Bugiem. W czasie służby w tej jednostce ukończył kolejne kursy w Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie, oraz został przeszkolony przez II Oddział Sztabu Głównego WP, który zajmował się działalnością wywiadowczą. 19 marca 1939 roku Henryk Sucharski otrzymał awans na majora.
W tym czasie poznał na balu w Twierdzy Brzeskiej młodą nauczycielkę Wiktorię Krotochwil. Była to jego wielka i jedyna miłość. Wspólną przyszłość planowali po zakończeniu wojny, ponieważ Sucharski zdawał sobie sprawę z nieuchronnej wojny z Niemcami.
1 Września 1939 roku, o godzinie 4:48 strażnica została ostrzelana przez działa pancernika Schleswig-Holstein. Tą pierwszą salwę przyjęło się uważać za symboliczny początek II wojny światowej, Tak też zaczęła się rodzić legenda bohaterskiej obrony Westerplatte. W pierwszym dniu Niemcy zasypali lawiną ognia obszar Westerplatte z pancernika, z latarni morskiej z Nowego Portu oraz z dachów pobliskich kamienic. Przeprowadzili też dwa ataki oddziałów szturmowych, odparte przez obrońców.
W drugim dniu Niemcy przeprowadzili zmasowany, trwający prawie godzinę atak z powietrza, powodując znaczne straty i szkody w umocnieniach składnicy. Wartownia nr 5 została zrównana z ziemią a w jej wnętrzu znalazła grób cała załoga. Całkowitemu zniszczeniu uległy górne kondygnacje koszar oraz kuchnia. Łączność telefoniczna oraz radiostacje, wodociągi i kanalizacja nie działały. W takiej sytuacji major rozkazał spalić szyfry i ważniejsze dokumenty. Niektórzy historycy uważają, że major Sucharski po tym nalocie bombowców nurkujących Ju-87 „Stuka” 2 września chciał poddać placówkę. Decyzję tę można różnie oceniać, ale trzeba wiedzieć, że wynikała ona z posiadanej wiedzy i odpowiedzialności za życie podwładnych mu żołnierzy. Sucharski był jedyną osobą na Westerplatte, która miała świadomość beznadziejnej sytuacji i braku szans na jakąkolwiek pomoc. Ostatecznie zdecydowano o kontynuowaniu obrony, która trwała do 7 września. Dopiero zniszczenie kolejnych punktów oporu, brak możliwości zapewnienia rannym właściwej opieki, oraz zdanie Sucharskiego o bezsensowności dalszego oporu przekonało oficerów do poddania Westerplatte. Jak wspominał sam Sucharski: „Zdecydowałem się na kapitulację. O decyzji zawiadomiłem oficerów i szeregowych. Poleciłem wywiesić białą flagę, w następstwie czego ogień ze strony nieprzyjaciela po pewnym czasie ustał. Obsada pozycji została ściągnięta do koszar. Tu po raz pierwszy zaznajomiłem całą załogę z położeniem w kraju i z naszym własnym. Podziękowałem wszystkim za spełnienie obowiązków”. Sucharskiego i oficerów przyjął z honorami dowodzący siłami niemieckimi generał Friedrich Eberhardt. Ponieważ akt kapitulacji miał być uwieczniony na taśmie filmowej, nakazano Henrykowi Sucharskiemu ubrać się w mundur galowy, a w dowód uznania bohaterskiej postawy gen. Eberhard przyznał mu prawo noszenia w niewoli szabli.
Henryk Sucharski trafił 10 września 1939 do obozu jenieckiego w Stablach, gdzie z czasem znalazła się większość załogi Westerplatte. Później przeniesiono go, wraz z innymi oficerami, do Oflagu IV-A, w zamku Hohenstein, gdzie odebrano mu szablę. W 1940 roku trafił do Oflagu II-B w Choszcznie, a w maju 1942 umieszczono go obozie jenieckim II-D Borne Sulinowo. W czasie ewakuacji obozu w 1945 roku major Sucharski uległ wypadkowi, którego skutki odczuwał do końca życia.
28 maja 1945 roku wojska amerykańskie oswobodziły obóz jeniecki w Lubece, w którym znajdował się Henryk Sucharski. Wkrótce po uwolnieniu został on skierowany do Obozu Oficerów Polskich w Marnau, skąd trafił do stacjonujących w Ankonie „Karpatczyków”. Niestety, w wyniku wypadku, oraz ogólnego wyniszczenia organizmu major miał ciągle problemy ze zdrowiem.
W sierpniu 1946 roku trafił do szpitala wojskowego w Neapolu z powodu przewlekłej choroby wrzodowej. 30 sierpnia 1946 roku Henryk Sucharski zmarł w wyniku zapalenia otrzewnej. 1 Września 1946 roku został pochowany na Polskim Cmentarzu Wojskowym Casamassima. Umierając prosił: „Nie zostawiajcie mnie na obcej ziemi”. Na spełnienie swego ostatniego życzenia musiał czekać wiele lat.
Dopiero 1 września 1971 roku urnę z prochami Henryka Sucharskiego (udekorowaną Krzyżem Komandorskim Orderu Virtuti Militarni) złożono na Westerplatte. Został też pośmiertnie awansowany do stopnia generała brygady, lecz mimo to, w zbiorowej świadomości Polaków pozostał majorem Henrykiem Sucharskim, dowódcą obrony Westerplatte.
Mimo różnych ocen historyków, dotyczących postawy majora podczas obrony Westerplatte, dla nas niewątpliwie był, jest i zawsze będzie bohaterem. Wykonał powierzone mu zadanie i ocalił wielu swoich podwładnych. Fakt, czy chciał poddać Westerplatte po dwóch (zgodnie z rozkazem), czy po siedmiu dniach , w żadnym stopniu nie umniejsza jego roli. Świadczy tylko o dojrzałości i odpowiedzialności za ludzkie życie, które tak bardzo cenił i które w całości poświecił ojczyźnie, walcząc w jej obronie na różnych frontach. To dla niej żył i z myślą o niej zakończył swoje życie.
Tekst ze strony
http://www.greboszow.diecezja.tarnow.pl/index.php/rozsawili-ziemi-grboszowsk/262-henryk-sucharski