Przed stu laty o jego wynalazkach pisała prasa w całej Europie. Genialny samouk, człowiek, którego wynalazek uratował życie królowi Hiszpanii Alfonsowi XIII przez lata był związany z Tarnowem.Tutaj w Katedrze wziął ślub z ukochaną Wandą, tutaj pracował nad pierwszymi na świecie kolorowymi fotografiami. Pisał i przyjaźnił się z nim Mark Twain i Kazimierz Przerwa – Tetmajer. W jego pracowni w Wiedniu gościł cesarz, a car rosyjski zabiegał o spotkanie ze Szczepanikiem. Tytan pracy – tak mówili o nim w rodzinie.
Jego pomysłom zawdzięczamy rozwój telewizję, film kolorowy i… kamizelki kuloodporne.
Jan Szczepanik urodził się 13 czerwca 1872 roku w Rudnikach koło Mościsk (obecnie Ukraina), w domu należącym do jego wujka Ludwika. Przyszedł na świat jako nieślubne dziecko Marianny Szczepanik. Roczny Janek został osierocony a jego wychowaniem zajęła się samotna wówczas ciocia Salomea. W tym czasie Janek przebywał też chwilowo pod opieką swych dziadków, rolników ze Zręcina koło Krosna, Stanisława Szczepanika i Katarzyny z domu Wilk. Pierwszy etap edukacji Janek odbył w szkole ludowej w Krośnie, do którego to miasta przeniosła się po swym ślubie ciocia Salomea. Kontynuacja nauki przebiegała w gimnazjum w Jaśle, w którym zabłysnął z matematyki i fizyki, tej szkoły jednak nie ukończył, głównie z powodu poważnych problemów z greką. Po początkowych niepowodzeniach, w roku 1891 udało mu się zostać absolwentem seminarium nauczycielskiego w Krakowie,
z uprawnieniami nauczyciela szkoły ludowej.
Wkraczający w dorosłość Jan, nauczał w podkarpackich wioskach takich jak Potok koło Jedlicza, Lubatówka koło Iwonicza Zdroju, Korczyna koło Krosna, jednakże wówczas już bardziej myślał o wynalazkach, niż o edukowaniu dzieci. W tym czasie dokonywał pierwszych odkryć, które spowodowały, iż w roku 1896 porzucił zawód nauczyciela i oddał się w całości swej prawdziwej pasji. W tymże roku Szczepanik powrócił do Krakowa. Roczny pobyt w tym mieście można uznać za punkt zwrotny w jego karierze albowiem Szczepanik zetknął się wówczas ze środowiskiem naukowym i nawiązał ważne znajomości z Kazimierzem Przerwą-Tetmajerem, Gabrielą Zapolską, prof. Romanem Zawilińskim a przede wszystkim z właścicielem sklepu fotograficznego – Ludwikiem Kleinbergiem, który zgodził się finansować wdrażanie jego wynalazków.
W roku 1898 Szczepanik wyjechał do Wiednia, gdzie prowadził intensywne badania w laboratorium na Pragerstrasse i Ungargasse. O dokonanych już w tym czasie osiągnięciach świadczy najlepiej fakt, że sam Cesarz Franciszek Józef I na prośbę Galicyjskiego Towarzystwa Akcyjnego zwolnił Szczepanika, w drodze wyjątku, z służby wojskowej. W roku 1900 wynalazca dostał jednak wezwanie do jej odbycia i w ten sposób trafił do Przemyśla. Tam zapoznał najpierw swojego przyszłego teścia – lekarza Zygmunta Dzikowskiego, następnie zaś jego córkę, w której zakochał się od pierwszego wejrzenia i z wzajemnością. W roku 1901 wybranka Jana Szczepanika przeniosła się z rodziną do Tarnowa, w którym jej ojciec otrzymał posadę lekarza powiatowego. W ten sposób, podążając za głosem serca, genialny odkrywca trafił do Tarnowa. W dniu 8 listopada 1902 roku zakochani wzięli ślub w tarnowskiej bazylice katedralnej a związek pobłogosławił ks. Jan Stopczyński, kanonik ze Lwowa. W dniu ślubu pan młody miał lat 30, pani młoda 23. Ponieważ w świetle obowiązującego wówczas prawa pani młoda była jeszcze małoletnia, na małżeństwo zgodę wyrazić musiał jej ojciec, co też uczynił. Przyjęcie weselne odbyło się w mieszkaniu teściów Jana przy ul. Kaczkowskiego. Tuż po ślubie nowożeńcy opuścili Tarnów i udali się do Wiednia, gdzie zakupili mieszkanie. W czasie „wiedeńskim” trwającym 4 lata młodzi małżonkowie wiele podróżowali po Europie, zwiedzili między innymi Paryż i Londyn. W roku 1904 w wiedeńskiej klinice urodził się ich pierwszy syn – Andrzejek.
Promowanie wynalazków tkackich Szczepanika przebiegało tymczasem z niepowodzeniami, w związku z czym wynalazca popadł w tarapaty finansowe i musiał opuścić Wiedeń. W tym trudnym momencie pomocną dłoń wyciągnęli do młodych rodzice Wandy, którzy zaproponowali im wspólne zamieszkanie, najpierw przy ul. Kaczkowskiego, następnie zaś w nowo wybudowanej kamienicy przy ul. Sowińskiego 11 (na zdjęciu po lewej). Okres pobytu w Tarnowie (1906 – 1914) był ogólnie okresem pomyślnym w życiu Jana. W latach tych przyszły na świat kolejne jego dzieci – Zbigniew (1906), Bogdan (1908), Bogusław (1912) i Maria (1914), w tym też czasie Jan opatentował szereg wynalazków z dziedziny fotografii barwnej.
Jedno tragiczne wydarzenie zdołało jednak zmącić szczęście rodziny. Była to śmierć pierworodnego synka – Andrzejka, który w roku 1907 utopił się w studni w Skrzyszowie przez nieuwagę pilnującej go niańki. Nieszczęście to oderwało na jakiś czas wynalazcę od jego pracy badawczej. Kiedy do niej powrócił okazało się, że jego pomysły nie wyczerpały się a bacznym obserwatorem i wiernym towarzyszem jego prac stał się spadkobierca jego talentu drugi syn – Zbyszko Szczepanik-Dzikowski. Mieszkając w Tarnowie wynalazca często wyjeżdżał do Berlina, Drezna, Paryża i Wiednia, tam bowiem znajdował poszukiwaną literaturę i wszelkie nowinki związane z wynalazczością. W roku 1914 na krótki okres opuszcza Miasto cała rodzina, uciekając z nowo wybudowanej kamienicy przy ul. Szopena 11 do Wiednia. Po wojnie Jan Szczepanik większość czasu spędził poza domem, głównie w Berlinie. Tam też podupadł na zdrowiu i dopiero na dzień przed śmiercią znalazł się, za sprawą żony, ponownie w Tarnowie. W niedzielę 18 kwietnia 1926 roku Jan Szczepanik zmarł. Przyczyną śmierci był rak wątroby. Dwa dni później trumnę wynalazcy na cmentarz stary w Tarnowie odprowadziły tłumy tarnowian. Po dziś dzień jego szczątki spoczywają w grobie rodzinnym Dzikowskich. Jan Szczepanik pozostawił po sobie wielki dorobek. Wśród najsłynniejszych jego wynalazków są odkrycia w dziedzinie tkactwa (nowy sposób wykonywania patronów metodą fotograficzną, nowa metoda elektrycznego sterowania maszyną Jacguarda, wynalazek tkaniny do fotografowania), telewizji (wynalezienie telektroskopu), fotografii i filmu barwnego z dźwiękiem (wynalezienie projektora do zdjęć barwnych, papieru do barwnych odbitek, metody uzyskiwania barwnych fotografii, kolorymetru, konstrukcja kamery filmowej), tkanin (wynalezienie tkaniny kulochronnej), uzbrojenia (skonstruowanie automatycznego karabinu), powielania (wynalezienie fotosculptora).
Niektóre wynalazki już za jego życia wpłynęły na bieg historii. Tak na przykład tkanina kulochronna ocaliła najprawdopodobniej życie króla hiszpańskiego Alfonsa XIII, na którego przygotowano zamach bombowy. Z wdzięczności za to król przyznał Szczepanikowi „Order Izabeli Katolickiej”. Również car rosyjski Mikołaj II był zainteresowany tym wynalazkiem i zapraszał do siebie Szczepanika a później przyznał mu nawet order św. Anny. Szczepanik i jego wynalazki inspirowały również wielkich pisarzy takich jak np. Mark Twain, który spotkał się z odkrywcą i poświęcił mu dwie powieści: „The Austrian Edison Keeping School Again” oraz „From the London Times of 1904” Dzięki swej inwencji Szczepanik bez wątpienia zasłużył na miano „polskiego Edisona”.
Ciekawostki:
Spotkanie Szczepanika z Markiem Twain’em
Wynalazki Jana Szczepanika odnosiły sukcesy nie tylko w Europie, ale także za oceanem. Wieści o rewolucyjnych zmianach w maszynie tkackiej trafiły też do Stanów Zjednoczonych. Wybitny amerykański pisarz i podróżnik Mark Twain postanowił przybyć do Europy, aby zakupić prawa do patentu na nią. Cieszył się on wówczas sławą humorysty i pamfleciarza, toteż jego ofertę brano niezbyt poważnie. Kiedy jednak doszło do rozmów, okazało się, że Twain jest świetnie przygotowany merytorycznie i ma doświadczenie w interesach. Niestety z nieznanych bliżej przyczyn transakcja nie doszła do skutku. Prawdopodobnie doradcy odradzili Twain’owi zakupu patentu. Pisarz chciał go później odsprzedać, jednak po zasięgnięciu języka nabrał wątpliwości, czy znajdzie kupców oferujących wystarczająco wysoką cenę. Efektem spotkań Twain’a ze Szczepanikiem była za to przyjaźń oraz ze strony Twain’a dwa opowiadania, a ze strony Szczepanika gobelin z portretem pisarza.
Lokaj „kuloodporny”
Czasy Szczepanika były okresem burzliwych walk politycznych, których uczestnicy często uciekali się do terroru. W związku z tym pojawiło się zamówienie na tkaninę, która byłaby odporna na pociski. Wynalazca stworzył materiał uszyty z wielu warstw. Pocisk przebijając kolejne warstwy wikłał się w sploty nici, przez co tracił szybkość i moc. Obecne kamizelki kuloodporne wykonane z kelwaru wykorzystują tę samą zasadę wykrytą i zastosowaną po raz pierwszy przez Szczepanika. Publicznie wykonywane testy wykazały, że tkanina Szczepanika jest odporna na kule zdolne przebić grube sosnowe deski i blachę żelazną.
Parawany z tkaniny kulochronnej z podkładem cienkiej blachy stalowej, odbijały nawet 8 mm kule karabinów Manniichera, przebijające 12 mm blachę stalową z odległości 100 m. Kamizelkę uszytą z tej tkaniny poddano pierwszym testom w 1901 r. na dziedzińcu wiedeńskiej pracowni Szczepanika w obecności przedstawicieli władz i wojska. Dyrektor Borzykowski strzelał do służącego Jana, ubranego w kamizelkę, z rewolweru 7 mm z odległości 3 kroków. Próba wypadła pomyślnie. Kulochronną funkcję tkaniny potwierdziło ponowne badanie jej właściwości w Krakowie (1902 r). Nadzór sprawował inż. Ludwik Sippel; technik, ekspert w zakresie materiałów wybuchowych. W sporządzonym przez niego protokole zawarty jest opis kamizelki: „kuloodporny pancerz kształtu zwyczajnej męskiej kamizelki zapinanej z boku”, w kolorze białym, o wadze 90 dag. Na kamizelce dokonano wielu prób bronią palną i białą. Potwierdziły one odporność materiału, z którego wykonana była kamizelka na strzały z rewolweru 9 mm z odległości 2 metrów oraz ciosy „bronią sieczną i kolną”, „przy użyciu możliwie największej siły ludzkiej i umyślnie w tym celu wyostrzonej broni”.
Nieudany zamach
Choć wynalazca traktował tkaninę jako projekt poboczny, przyniosła mu ona międzynarodową sławę. Nazwisko Szczepanika obiegło cały świat po tym, jak jego tkanina w 1902 roku uchroniła przed śmiercią od kuli zamachowca króla Hiszpanii Alfonsa XIII . Pojazd króla był obity kuloodpornym materiałem i rzucona przez zamachowców bomba nie wyrządziła królowi żadnej szkody. 16-sto letni wówczas król wyrażając swą wdzięczność polskiemu wynalazcy udekorował Szczepanika orderem hiszpańskim „Izabeli Katolickiej” – czyli najwyższym odznaczeniem państwowym. Można więc powiedzieć, że wynalazek Szczepanika uratował monarchię hiszpańską.
Prezent na urodziny
Order Izabeli Katolickiej ustanowiony w 1815 roku przyznawany był za szeroko pojęte zasługi w służbie państwa. Jego dewiza głosiła: „Wierności wypróbowanej”. Nadanie tego orderu łączyło się z przyznaniem szlachectwa osobistego. Odznakę orderową w klasie „kawaler” stanowiła gwiazda, przypinana na piersi. Odznaczeniu przysługiwał także uroczysty strój orderowy. Jedenaście dni przed trzydziestymi urodzinami – 2 czerwca 1902 roku – Jan Szczepanik został kawalerem Orderu Izabeli Katolickiej i szlachcicem z nadania. Te zaszczyty były jednym z dowodów europejskiej sławy młodego Polaka.
„Od cara – nie, dziękuję”
Pancerzem zainteresował się również car rosyjski Mikołaj II. Szczepanik jeździł parokrotnie do Petersburga załatwiając sprawy zamówień na tkaninę kulochronną. Mikołaj II odznaczył wynalazcę orderem św. Anny. Jednakże Jan Szczepanik odmówił przyjęcia orderu kierowany uczuciem patriotyzmu. Przyjął jedynie ofiarowany mu złoty zegarek na złotym łańcuszku z cesarską koroną wysadzaną brylantami. Na jednej kopercie zegarka znajdował się orzeł rosyjski misternej roboty wysadzany brylantami i szafirami. Od następcy tronu Szczepanik otrzymał dla swojej narzeczonej złotą broszkę ozdobioną czterema brylantami i dwoma szafirami. Oba te upominki jak podawała tarnowska „Pogoń”, której przedstawiciel oglądał prezenty, przedstawiały dużą wartość i były arcydziełami sztuki jubilerskiej.
Skandal na zawodach balonowych
Szczepanik chętnie brał udział w akcjach propagujących technikę. Pewnego dnia wraz z przyjacielem Franzem Habrich’em wzięli udział w pokazach lotów balonowych w Wiedniu. Każdy z nich przygotował na tą okazję specjalne widowisko. Szczepanik zrzucał z balonów drobne pakunki umieszczone na spadochronach, chcąc przez to zademonstrować, na jaką odległość mogą się one w ten sposób przemieścić. Habrich wpadł na inny pomysł. Wspólnie ze Szczepanikiem wzbił się balonem w powietrze, po czym kazał wynalazcy schować się w koszu, a z balonu spuścił linę, do której przymocowana była kukła przypominająca Szczepanika. Habrich manipulując liną sprawiał wrażenie, jakby to prawdziwy człowiek wykonywał akrobacje w powietrzu. Po wylądowaniu publiczność zareagowała oburzeniem obwiniając Szczepanika, że tym pokazem próbował wzniecić rozgłos wokół swojej osoby.
Plotki o nieistniejących wynalazkach
Wiemy, jak wszechstronnym wynalazcą był Szczepanik. Poza znanymi nam wynalazkami pracował także m.in. nad projektami maszyn latających czy telegrafu bez drutu. Jednak w czasach swojej największej popularności wynalazcy były też przypisywane projekty, które nigdy nie mogły ujrzeć światła dziennego. Według jednej z plotek Szczepanik miał wymyślić i wyprodukować maszynę, która po wrzuceniu monety „odczytywała” twarz stojącego przy niej człowieka, po czym po kilku minutach „wypluwała” chusteczkę z wyhaftowaną twarzą klienta.
Sława Szczepanika sprawiła, że zgłaszało się do niego wielu wynalazców i naukowców prosząc o radę i pomoc w konstrukcji swoich maszyn. Ponoć spora grupa tego rodzaju listów głosiła, że ich autorzy wynaleźli perpetuum mobile. Tego typu przesyłki Szczepanik zwykł pozostawiać bez odpowiedzi.
Grzegorz Szczerba za: www.tarnow.pl
Źródła:
1. W. Jawsiewicki, Jan Szczepanik wielki wynalazca, Warszawa 1961.
2. A. Pragłowska, Zapomniany wynalazca O Janie Szczepaniku, Tarnów 2002.
3. A. Pragłowska, Wizytówki miasta Tarnowa, Tarnów 2005.
4. A. Sypek, Mój Tarnów, Tarnów 2005.
5. A. Sypek, Cmentarz Stary w Tarnowie – przewodnik t. II, Tarnów 1994.
Zobacz fragment broszury wydanej przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego oraz Małopolskie Centrum Edukacji „MEC” pt. Wielcy z Małopolski. Wynalazcy i odkrywcy.
kliknij Jan Szczepanik
Film poświęcony Kazimierzowi Prószyńskiemu i Janowi Szczepanikowi Zobacz film